Polska jest dzisiaj na rozdrożu, musimy wybrać drogę, którą pójdziemy
"Dzisiaj musimy wybrać, czy pójdziemy tą drogą, którą idziemy od ośmiu lat, może wyboistą, może z różnymi ciemnymi zakamarkami, z różnymi potknięciami po drodze, ale idziemy we właściwym kierunku (...), czy może pójdziemy tą drogą, którą wyznacza nam dzisiaj opozycja. Drogą, która tak, czy inaczej, doprowadzi do nieszczęścia" - mówił Sasin we wtorek wieczorem, na spotkaniu z mieszkańcami Zambrowa.
Spotkanie zakończyło jego całodniowy cykl spotkań wyborczych i trasę, na której był Supraśl, Czarna Białostocka, Mońki, Tykocin i Zambrów.
"To rozstrzygająca bitwa o Polskę" - mówił Sasin o wyborach. Apelował o udział w nich, bo - jak to ujął "przegłosują nas ci, którzy ulegają propagandzie". "Dzisiaj zostać w domu, to odwrócić się plecami do Polski i do jej przyszłości" - argumentował. Podkreślił, że chodzi o polską suwerenność.
Krytykował opozycję. "Pogarda do własnego narodu to jest coś, co charakteryzuje Donalda Tuska, jego ludzi i jego formację polityczną. Ta Platforma nie jest obywatelska, jest antyobywatelska, antynarodowa. To jest partia, która dzisiaj ma na sztandarach wypisaną miłość do Polski, dobro Polski, ale de facto kieruje się miłością do zupełnie innej ojczyzny i do zupełnie innych wartości" - mówił Sasin.
"To są niebezpieczni ludzie, którzy nie tylko chcą zniszczyć cały dorobek tych ostatnich ośmiu lat, ale to są ludzie, którzy naprawdę zagrażają naszemu bezpieczeństwu. Oni już raz chcieli oddać pół Polski, oni ustanowili linię Wisły, oni już raz chcieli wpuścić emigrantów, już raz nic nie robili, żeby się uniezależnić od dostaw gazu czy ropy z Rosji" - wyliczył.
"To jest ich bagaż i oni dzisiaj chcą wrócić do władzy, żeby tę politykę przywrócić. Politykę, w której była zgoda na to, żeby - nad naszymi głowami - Niemcy z Rosją porozumiewały się co do naszego bytu i co do naszej przyszłości" - przekonywał Sasin w Zambrowie.
Zapewnił też, że "dzisiaj nikt w Polsce nie daje gwarancji, ani nawet pozoru, lepszej polityki dla Polski i dla Polaków", niż jego ugrupowanie. (PAP)
Autor: Robert Fiłończuk